Historia (i nie tylko) B3TOUR

blog
2019-11-13

Środa, godzina 21:15, 13-11-2009. Guarana, przedtreningówka i teraz kawa. Sporo kofeiny, ale może to i dobrze, bo dalej nie ruszyłbym tekstu z rozpiską historii B3TOUR. Także lecimy...


Sam serwis, a raczej strona miała już dawno powstać na bazie bloga połączonego z social i yt. Do tego zdjęcia auta, budowy i rozbudowy projektu. Kolejno pojawił się pomysł akcji charytatywnych w formie przejazdów samochodem w fotelu pasażera oraz rozbudowa strony o sklep i…. nie poszło. Brak czasu to standardowa i głupia wymówka, ale... Rok temu posypały się pewne  tematy i pojawiły problemy w firmie. Kilka wtop z $$ w 2018 r. do dziś blokują wenę twórczą i uniemożliwiają zakończenie prac nad serwisem przez mocno odchudzony budżet (o tym szczegółowo w kolejnych artykułach).


Skąd się wzięła nazwa B3TOUR?


B3 - przezwisko jeszcze z czasów LO od marki ciuchów BEFREE, z której to miałem całe kolekcje. Styl skate + kręcenie tzw. Jackasów, podarte ubrania i tak jakoś weszło => BiFri.

TOUR - przy szukaniu nazwy dla fanpage projektu brałem pod uwagę wyrazy związane z podróżami / wycieczkami -> Journey, Travel, Tour, Trip. Na fejsie miały być wrzucane zdjęcia, video z opisami fajnych tripów, dróg w PL, restauracji z dobrym jedzeniem. Poszło to w całkiem innym kierunku – większego lesserowania i tzw. chaosu. Padło na Tour i tak mamy końcową nazwę B3TOUR.


Skąd się wzięły $$ na samochód?

To teraz trochę z innej beczki, żeby ktoś mnie nie podejrzewał o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, bogatym tatusiu, odziedziczonym majątku po babci albo sponsorze z Dubaju. Zaraz po liceum zgłaszam się do wyjazdu na zbiory truskawek w Austrii. Miesiąc pracy, pierwsze „duże” pieniądze wpadają do kieszeni. Wracam do Polski i zapisuje się na zaoczne studia (kierunek informatyczny). W międzyczasie zatrudniam się na magazynie w Textil Market. Nie bardzo szło pogodzić pracę na 3 zmiany z nauką i już po pół roku zrezygnowałem ze studiów. Po 2 latach pracy jako magazynier przeskakuje do sklepu komputerowego Sirius. Dobre wyniki w oddziale wadowickimi umożliwiły mi szybki awans na dyrektora oddziału w Bielsku. Objąłem też w firmie stanowisko drugiego managera od działu notebookow. Zarząd widząc wysoką sprzedaż na moim koncie rzucił mnie testowo do oddziału w Warszawie, gdzie pobiłem rekord miesięcznego obrotu sprzedaży. Chcieli mnie tam zostawić na stałe - nie zgodziłem się. Wróciłem do Bielska i kilka miesięcy później zaczęły się problemy w firmie, co ostatecznie skończyło się zamknięciem oddziału. Miałem już wtedy odłożone trochę gotówki, ale to i tak były śmieszne pieniądze. Postanowiłem więc założyć własną działalność i skorzystać z dofinansowań z Urzędu Pracy (kwota na poziomie 17 000 zł). Biznesplan + wniosek i oczekiwanie na decyzję. Wszystko skończyło się pozytywnie i tak we wrześniu 2009 roku uruchomiłem firmę i sklep internetowy www.perfumeria-euforia.pl.
W trzecim roku działalności przyszedł czas na zakup (#uwaga!) pierwszego samochodu. Wcześniejsze wehikuły czasu, którymi się poruszałem, jak Malan 126p i Mazda RX7 nie można uznać za swoje. Maluszek mojej mamy, którym jeździło się z paczkami na pocztę, a jeszcze wcześniej autobusem lub busem (to były czasy - samo się nie zrobiło!). Później wpadła RX7, kupiona ze znajomym i użytkowana 50/50.
… a wracając jeszcze do wspomnień. W dzieciństwie zbierało się gazetki z gum TURBO, czasopisma z kiosku typu AutoŚwiat. Przyszła era konsol i kolejno komputerów. GranTurismo na PS, NFS wszystkie odsłony… i tak rodziło się zamiłowanie do samochodów i tuningu. TOP #furmanek z pierwszych części NFSa (z marzeniami zakupu w przyszłości) wyglądał i zmieniał się następująco: Golf IV -> … a może będę mniej sypiał, więcej pracował i dorobię się: Audi TT -> Co mi tam! Dobrze idzie, widać efekty pracy i zerwanych nocy, uderzamy w Audi A5. Tutaj się zatrzymałem (o firmie i jej rozwoju powinien być zrobiony dodatkowy opis - artykuł i myślę, że w przyszłości wyląduje na tym blogu). Pamiętam doskonale jak w 2011 r. przerobiłem sobie zdjęcie samochodu mojego taty Opla Corsy na Audi S5, stojące pod naszym domem w Inwałdzie.


Firmę założyłem we wrześniu 2009 r., a w 2012 r. zacząłem szukać samochodu dla siebie. Brałem pod uwagę nie tylko A5, ale jeszcze i BMW M3, M5 oraz Audi S8. Na koniec doszła opcja S5 - auto ‘całoroczne’ i mamy to! Samochodzik z fotomontażu trafia na moje podwórko :)

Jeśli chodzi o sam zakup to w skrócie: samochód znaleziony na Allegro (tylko jedna oferta była brana pod uwagę), sprawdzony ze znajomym u sprzedawcy w Gubinie i szybki wniosek o kredyt w Pekao SA. Akceptacja banku, wpłata zaliczki na konto sprzedawcy (pierwsza ryzykowana transakcja w mojej firmie i jak się później okaże nieostatnia) i oczekiwanie na przelew banku z zamknięciem końcowej kwoty. S5 nie odbierałem osobiście, została przywieziona na lawecie do Bulowic gdzie po równie szybkim zrzucie od razu została przepalona na drodze do Wadowic. To był wtedy szok, ta moc, te 354hp i V8. Lepsze uczucie i więcej z tego zapamiętałem niż z późniejszego zakupu R8.

 

Wracając do archiwum zdjęć. Odszukałem pierwsze otarcie po #dragrace z tirem w 2012 roku na obwodnicy Andrychowa. Jechałem z kuzynem i przy wyprzedzaniu tira (na przerywanej) spotkał nas psikus. Kierowca nie popatrzył do lusterek (lub byliśmy w jego czarnym pkt) i sam wystartował z wyprzedzaniem auta, które się przed nim wlekło. Zahaczył nas samym przodem zderzaka - efekt końcowy jw. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Kilka minut później policja na miejscu, kierowca tira ukarany mandatem, a nas puszczają do domu. Nogi miękkie, auto uszkodzone, ale najważniejsze żyjemy. Mój pierwszy wypadek #check.


Nie obyło się bez problemów z ubezpieczycielem i wypłatą pełnego odszkodowania. Z polecenia znajomego trafiłem do odpowiedniej firmy, która zajęła się kompleksowo tematem i kwotę, którą chciało wypłacić PZU z OC sprawcy potroiliśmy.

Przez około rok zbierałem pieniądze na tuning, który miał się zacząć od zmiany wydechu. YouTuba przeglądałem dniami i nocami szukając czegoś dla siebie, z nastawieniem na najgłośniejszy zestaw do tego auta. Padło na HMS , który zamontowałem w Warszawie w MM Performance. Wydech dał tyle radochy, że do dziś jest to mój pkt. no*1 na liście #fun i to właśnie od zmiany fabrycznego zestawu zawsze zaczynam / zaczynałbym każdy kolejny projekt.
Dalej moc. Początkowo sam program, ale im dłużej siedziałem na forach tym bardziej chciałem czegoś więcej niż te parę kucy na +. Ostatecznie padło na kompresor. Później tylko dylemat: APR czy TTS i poszukiwania dealerów / serwisów, które robiły podobne auta w Polsce. Wybieram TTS z UK wraz z realizacją montażu u Pachura Serwis (wcześniej zrobił swoją RS4 na tym samym kompresorze). W 2013 r. auto trafia do niego na serwis. Autko trochę pojeździło, byłem mega zadowolony. Na hamowni wypluwało od 580-610hp. Najwięcej pomiarów pod 590. Była moc, ale hamowania brak. Mimo, że Patryk polecał mi od razu zakupić ceramikę to już po mocno nadszarpniętym budżecie wybrałem 6-tłoczkowy zestaw Alcona na 365mm. Lekkie dotarcie, kilkadziesiąt przejazdów i wiedziałem, że to jednak nie był odpowiedni zakup dla tego auta. Kasa wyrzucona w błoto. Szukamy ceramiki. Nowy zestaw na przód z Audi R8 kupiony w Sid Motorsport za 1/3 ceny z serwisu i teraz to można było nazwać hamowaniem :)

W 2014 zaliczyłem swój pierwszy Positiveways Monte Carlo, najlepsza wyprawa jak do tej pory. S5 okrzyknięte najgłośniejszym samochodem eventu albo najbardziej wkur###. Nikt za mną nie chciał jeździć, zwłaszcza w tunelach (pozdrawiam uczestników w cabrio). Tutaj należy dodać, że w drodze powrotnej (chyba to był ostatnio dzień w Austrii) w samochodzie siadła sprężarka. Auto straciło moc i na seryjnych 3xx hp dotoczyłem się do Polski. Wtedy jeszcze udało się to zareklamować w TTS i uznali reklamację wymieniając sprężarkę na nową.

15 marzec 2015. Auto jakoś dziwnie wyjechało z garażu, nie sądzicie? Sroga zima i tęsknota do słońca. Niedzielnego poranka pojechałem sobie na myjnię w Wieprzu żeby zrobić małą rundkę po zimowej przerwie. Bezchmurne niebo, temperatura lekko powyżej zera i zdradliwa nawierzchnia. Na dodatek świeżo po myjce, droga w polach i ta asfaltowa maź. Bez żadnego fisiowania auto podbiło mi lekko na zakręcie, wpadłem w poślizg i 30m dalej było już po ptokach. Jazda bez EPC + warunki + letnie opony - auto ściąga po kilku odbiciach kierownicą do rowu i wybija w powietrze. Na koniec fikołek i lądowanie bez telemarku na dach, później bok i mamy to (wypadek numer dwa #check). Sprawdzam czy nie urwało mi nogi, ręki. Głowa na miejscu. Teraz jak wyjść z tego cholerstwa. Na szczęście jechał za mną inny kierowca. Wyszarpał drzwi od góry, spuścił mi linę i wyszedłem. Czy jakoś tak to było :)


Jeszcze raz oględziny czy wszystkie kończyny na miejscu. Gdzieś tam tylko lekkie przetarcie na ręce i trochę krwi, ale tak to ok. Może chłop w szoku jest? Chyba jednak nie, iPhone do ręki i focimy. Wcześniej jeszcze telefon do przyjaciela po lawetę. Do dziś pamiętam jak Sławek się tylko zaśmiał, że znowu sobie jaja robię. No Sławku, lubiłem i lubię żartować, ale teraz trochę żart mi się nie udał. Rozłączam się i wysyłam do niego zdjęcie. Sławek oddzwania i… za 15 min był z lawetą i burgerem po auto. Szok, niedowierzanie, rozpacz. Był bardziej przerażony niż ja. Między czasie zdjęcie poszło jeszcze na fejsa. Dalej to już zaczęły się bombardowania zapytaniami co mi się stało albo śmieszkami pt. photoshop. Prawdziwa burza rozpętała się po poście na fanpage Adrenaline. Wtedy też strona B3TOUR zebrała największą ilość fanów w tak krótkim czasie. Nie ma się czym chwalić tylko dziękować, że się nikomu nic nie stało. Kolejne problemy z ubezpieczalnią - AC i Hestia -> temat rzeka. Z początkowych 40 000 zł, które chcieli wypłacić (auto wg nich nadawało się do naprawy) oraz po pisemnych przepychankach kiedy dobili z wypłatą do 150 000 zł, pozostałą kwotę na wartość polisy z dopłatami za dodatkowe wyposażenie 200+ odzyskałem dopiero końcem 2018 r. po wygranej w sądzie. Auto, a raczej to co z niego zostało #szrot zostało sprzedane. Dla siebie odratowałem hamulce i cały zestaw kompresora. Zaś silnik + skrzynia + buda i pozostałe rzeczy trafiły do Nosba, który dobrze je spożytkował na swapie do A4-Best Performance.

W marcu wypadek, a w lipcu Positiveways odsłona II. Planowałem na niego jechać, ale nie wiedziałem jak i czym. Dodatkowo pojawił się problem, bo auto trzeba było spłacić i zamknąć temat kredytu Pekao. Odszkodowanie niewypłacone w 100%, więc znowu rzeź w firmie, zerwane nocki i praca na 200%. W międzyczasie szukam nowej budy S5 tak żeby odbudować projekt. Kwiecień / Maj / Czerwiec zamykam temat z bankiem, kupuję Audi z małym przebiegiem od jednego z właścicieli Aflofarm. Auto bez oględzin, zabrałem w ciemno po jedynie sprawdzeniu historii pojazdu (kolejny ryzyk fizyk?). Odbiór w siedzibie ich firmy i od razu droga powrotna z podstawieniem auta do mechanika w celu szybkiego montażu kompresora. Positiveways co raz bliżej, a tu jeszcze zapaliła mi się kontrolka #tuningON, że może by tak zrobić polifta i przód RS5? Lampy tył, lampy przód, maska, zderzak, grill. Auto trafia do znajomego blacharza i znowu na pełnej p… wszystko udaje się złożyć. Na koniec biała perła folia Hexis.

2 Lipiec 2015 r., w drodze na Positiveways. Udało się! Szybkie, głośne i jeszcze ładniejsze. Wyprawa do Chorwacji i duży test dla kompresora. Zakończona sukcesem.

Po wyprawie doszły felgi ADV1, lusterka i dokładki w carbonie. Dodaliśmy paski na maskę. Pomysł wtedy podrzucił mi pewien „chłopczyk” jeszcze nikomu nieznany. Napisał do mnie na fb, zaczynając chyba od słów „Dzień dobry proszę pana”… i tak odkryłem Piotrka aka @Nervo. W połowie 2016 r. ceramika w Rishe and Shine, auto odświeżone na kolejny Positiveways. Później tuningowy przestój i brak pomysłów. W firmie nie było też już jakiegoś #boom + duża konkurencja co uniemożliwiało dla 1-osobowej działalności, bez dodatkowych środków i wsparcia z zewnątrz wyskoczyć jak wcześniej ponad szereg i uzbierać dodatkowej sumki na jakiś inny projekt.

 

Dopiero po raceism w 2016 r. i cichych rozmowach z Michałem z SR66 zacząłem planować projekt body dla S5. Pierwsze uderzyłem po render do Nervo. Efekt był przyzwoity, ale nie było to coś, co by mnie skusiło do zrobienia wb. Rzuciłem kolejno tematem projektu Damianowi, którego poznałem na wyprawie Positiveways. Tutaj już poszło grubie i się zaczęło główkowanie. Do wyboru miałem dwie firmy. SR66 gdzie wcześniej pisałem z Michałem oraz polecana przez większość osób – Maxton. Niestety przez delikatny brak kontaktu z ich strony wybrałem ostatecznie SR66. Nie obyło się bez spin i nawet w trakcie prac musiałem odwiedzić w siedzibie SR66 „rzeźbiarzy” i wykonawców, bo zdjęcia projektu który zrobili nieco po swojemu pokazały mi, ze idzie to w złym kierunku.


Jak już wystrzelałem wszystkich po pośladkach i nakreśliłem jasno jak to ma wyglądać to później tylko oczekiwałem odbioru auta. Temat realizacji mocno się przeciągnął. Ostatecznie nowy projekt B3TOUR wylądował na lawecie premierowo na Moto Show Kraków. Czarny lakier, kilka niedociągnięć z wykończeniem z racji pośpiechu, ale wyszło mega i w 90% po mojemu czyli delikatnie, estetycznie. Po wyjeździe z eventu pojawia się problem ze sprężarką - auto bez mocy. Ktoś musiał upalać na zimnym przy budowie wb. Gwarancji nie było, więc kolejne $$$ na naprawy / wymiany. Po krótkim czasie auto dostało folię i body nie gubiło się jak na czarnym lakierze. Kolor Dark Grey Satin mocno podkreślił kształty. Dalej poleciały znowu poprawki estetyczne jak carbon splitter, dokładki, progi, dyfuzor. Kolejna zabawa z wydechem. Tym razem we współpracy z MG cały nowy układ i jeszcze większe końcówki w carbonie. Michał z ekipą odwalił kawał dobrej roboty. Dużo lepszy, mniej metaliczny dźwięk. Przepustnice i na otwartych klapach jeszcze głośniejsze auto. Wizualnie dopasowanie końcówek do dyfuzora poziom #expert.

W czerwcu 2018 r. wpada specjalna oklejka na Positiveways. Jak zwykle profesjonalnie wykonana przez Custom Made. Lecimy na event, kierunek: Hotel nad Dunajcem. Spora liczba uczestników, fajne auta, słabe oklejki. S5 znowu się wyróżniało, a wieczorem pobiło kolejny (niechlubny) rekord na „Najkrótszy przejazd samochodem trasy Positiveways”. Audi dosłownie umarło pod hotelem i to tego samego dnia co pod niego przyjechało. Usterka nieznana, laweta i auto na warszta. Krótko mówiąc udała mi się ta impreza :)

Niedługo później nie było już tak wesoło i przez nieodpowiedzialną osobę auto trafia na serwis. Diagnoza: uszkodzony silnik, pokrzywione korbowody. Dla mnie to był szczyt szczytów, skarbonka tuningowa bez dna. Level wk*** wyśrubowany do granic wytrzymałości. Ale cóż, pracujemy cały czas i się nie obijamy. W główce zaczął pojawiać się plan zakupu nowego auta i nowego projektu. Od czego zacząłem i dlaczego nie udało się kupić Mercedesa od Carobnerre Project, jak między czasie przewinął się zakup 488GTB i jak straciłem 40 000 zł kupując później Audi R8 przeczytacie szczegółowo tutaj -> link

Auto jeszcze nieodebrane, a ja już rozpiska z planem co tu będziemy tuningować. Mój nr 1 zmian = wydech. Michał w MG nie miał dedykowanego rozwiązania - przerabiali same tłumiki, więc taki efekt był może i zadowalający dla innych, ale nie dla mnie. Przeglądałem więc yt i standardowo po kolei producentów: Akrapavic, Armytrix, Ipe, Fi, Capristo, Milttek. i nic. Wszystko zbliżone do siebie. Pogadałem jeszcze z Michałem czy nie spróbowalibyśmy jakiegoś customa jak dla S5. Wcześniej jednak termin i krótkie czekanko na przygotowanie do prac, co wykorzystałem na zmianę koloru w Custom Made. Dwa Tomki + Mariusz standardowo na pełnej szybkości i z pełnym profesjonalizmem okleili mi samochód. Kolejno na wiosnę oryginalne 19" fele trzeba było wymienić, więc bez kombinacji poszedł oryginalny wzór z 20” dla Audi R8 Plus.


Aaa, zapomniałem o mocy. Patryk z CompSport przygarnął R-kę i zrobił program, gdzie jak się okazało nie miałem zbyt zdrowego silnika, bo zamiast wypluwać z seryjnego 610hp wyniki pod 635-650, skończyło się na 625-630hp. Także mieliśmy moc, wydech, kolor. Luty – marzec 2019 to już przygotowania pod dokładeczki carbon i wizualizację projektu od Nervo. Jakoś wtedy zobaczyłem w sieci nową R8 na 2019 r. Tak mi się spodobał nowy przód, że od razu nastawiłem się na zmianę. Tył niestety  (jak dla mnie) niedopracowany z bardzo słabym dyfuzorem, więc odpuściłem. Nasze rendery trafiły do Dawida z ModernAir. Dostarczyłem mu zakupiony zderzak z poliftowej R8 na skany 3D i tak miały się robić: splitter, canardsy, wloty, progi i płetwy. Miały, a mamy listopad i dalej nie ma nic :)

Koło czerwca do auta wpadły jeszcze kute felgi Turismo robione na zamówienia z moim wzorem. Nie wyszło to tak jak powinno. Też długa historia, której tu teraz nie opiszę, a z racji braku zwrotu felgi trafłiy na regały magazynowe i czekają na nowego klienta. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W okolicach września 2019 r. trafiłem na ciekawy wzór firmy AG Luxury. Po przeglądnięciu sporej ilości zdjęć tego modelu zdecydowałem się zamówić AGL43. Tutaj sprzedawca i firma pełna profeska. Nie musiałem nic mierzyć, kombinować, cudować. Wpadają: 20" przód i 21" tył.

Wcześniej, w czerwcu zamówiłem w JDL zawieszenie KW 4 z HLS 2. Nie chciałem żadnego powietrza jak w S5 gdzie jeździło się mega słabo na AirRexie jak i na AirLifcie. Gwint KW z HLS i podnoszony przód, niby o marne 3-4 cm, ale zawsze coś. Delikatnie obniżone R8 + nowa felga i auto nie do poznania. Później kosmetyczna zmiana klapki wlewu puszczona w carbonie u Łukasza z DemoCar i... od tamtej pory nic poza tym. Wszystko czeka na ModernAir i Dawida. W planach jest wykonanie customowego tylnego zderzaka + custom dyfuzora + custom końcówek + może i spoilera ‘ala’ Performante. Niestety budżet = 0 zł.


Podsumowując te wypociny, myślałem że to będzie krótka rozpiska, a wyszło opowiadanie. Mimo, że sporo rzeczy skróciłem to śrubuje ten szkic drugi dzień. Biorąc pod uwagę fakt, że zabierałem się za niego kilka miesięcy to i tak wielki sukces. Pewnie do końca lektury dotrwały może 2-3 osoby na 100 zainteresowanych, ale liczę na jakieś pomocne uwagi, słowa krytki, coś co pomoże rozwijać serwis / stronę / projekty.

 
 
 
 
NEWSLETTER
dołącz do nas

Zapisz