Spojrzenie na biznesową stronę polskiego YouTube: 5. Budda - tworzenie historii i zarządzanie wizerunkiem

news
2024-09-02

Spojrzenie na biznesową stronę polskiego YouTube'a - część 5.

W ostatnim czasie w sieci pojawiło się wiele artykułów dotyczących Kamila Labuddy - znanego wszystkim jako Budda. Od niego właśnie zaczniemy serię artykułów "Spojrzenie na biznesową stronę polskiego YouTube'a", bo jest to chyba jeden z najbardziej znanych polskich youtuberów. W sieci można znaleźć różnorodne informacje, czasem zarzuty, które budzą pytania i kontrowersje. Ponieważ i ja wielokrotnie spotykałem się z pytaniami o decyzje dotyczące zapraszania konkretnych osób na różne wydarzenia, w tym charytatywne, postanowiłem przyjrzeć się temu bliżej.

Celem tych artykułów jest zebranie dostępnych materiałów i ich analiza, aby lepiej zrozumieć, co faktycznie dzieje się w świecie influencerów. Warto zwrócić uwagę, że świat eventów i współpracy z twórcami internetowymi uległ znacznej zmianie w ostatnich latach. Dziś, decyzje są często determinowane przez liczby, zasięgi i oczekiwania finansowe, co nie zawsze odpowiada wartościom, które przyświecały tym wydarzeniom w przeszłości.

Jednak zmiany w branży nie powinny prowadzić do szukania konfliktów, tworzenia niesprawdzonych narracji czy szerzenia nieprawdziwych informacji. Zamiast tego, proponuję spojrzeć na te kwestie z otwartym umysłem i próbować zrozumieć, jak działa ten dynamiczny, milionowy biznes. W moich artykułach nie chodzi o ocenianie czy krytykę, ale o próbę obiektywnego spojrzenia na dostępne dane i wyjaśnienia wszelkich niejasności, które mogły pojawić się w przestrzeni publicznej.

Zachęcam do wspólnego przyjrzenia się tym materiałom, z nadzieją, że pomożemy lepiej zrozumieć sytuację i być może zdusić w zarodku nieprawdziwe informacje, które mogą szkodzić wizerunkowi naszych ulubionych twórców. Poniżej znajdziesz piąty artykuł znaleziony w Internecie, który wspólnie z Wami postaramy się wyjaśnić:

Część V: Tworzenie historii i inne manipulacje

Metody manipulacji, wspólne tworzenie historii, kanał nadawczy.

Autorami opisów metod manipulacji są osoby z wieloletnim dorobkiem naukowym. Do każdego opisu załączam link.

Hiperbolizacja

Hiperbolizacja to najkrócej mówiąc wyolbrzymianie, a więc nadmierne podnoszenie rangi danego wydarzenia. W praktyce manipulacyjnej można spotkać
dwa typy wyolbrzymiania. Jeden typ dotyczy samego faktu, który wbrew rzeczywistości przedstawiany jest jako wydarzenie „niezwykłe”, „historyczne” itp.
Drugi typ odnosi się do całej machiny informacji, która taką opinię zwielokrotnia, poprzez zaangażowanie wielorakich środków przekazu, powiększenie czasu
antenowego, liczne powtórzenia itp.

Hiperbola jest tropem stylistycznym, po który chętnie sięgają dzienni-karze piszący teksty dotyczące różnych dziedzin życia, pozwala ona bowiem wyolbrzymiać z pozoru zwyczajne fakty, ukazać je w zupełnie nowym wymiarze— tak, by większa była siła oddziaływania na odbiorcę. Im większa wszak ekspresy-wizacja przekazu i intensyfikacja przeżyć z nim związanych, tym łatwiej osiągnąć pożądany skutek perswazyjno-manipulacyjny

Hiperbolizacja, oprócz zwiększenia intensywności danej cechy, ma przede wszystkim na celu skrajną, wręcz nierzeczywistą, pozytywną lub negatywną ocenę wydarzenia, osoby czy zjawiska. Te dwa elementy — podkreślenie znaczenia oraz ocena — sprawiają, że hiperbola staje się niezwykle skutecznym narzędziem stylistycznym wykorzystywanym w celach manipulacyjnych

Granfalon

Słowo „granfalon” (ang. granfalloon) wprowadził do literatury pieknej Kurt Vonnegut w 1963 r., publikując swoją sławną powieść Kocia kołyska, której jedna z drugoplanowych bohaterek urodzona i żyjąca w Indianie nieustannie tropi pochodzenie sławnych ludzi, sprawdzając, czy także nie urodzili się w tym stanie. To nieustanne rozpoznawanie ludzi służy potwierdzeniu jej tezy, iż ludzie z Indiany są wyjątkowi i wspaniali. Mamy więc przypadek typowego granfalonu. Innymi przykładami tego fenomenu skutecznie dzielącego ludzi na swoich i obcych są zdaniem Vonneguta narody i religie. Z punktu widzenia obowiązującego w psychologii znaczenia tego słowa ani naród, ani religia nie spełniają jednak definicji granfalonu, w przeciwieństwie do wspomniane wyżej dzielenie ludzi na pochodzących z Indiany i pozostałych. Granfalon jest bowiem dumnym i bezsensownym stowarzyszeniem ludzi. Definicja ta może zaskakiwać, zwłaszcza gdy konfrontujemy ją z inną, a mianowicie z definicją człowieka pojmowanego jako istota rozumna. Definicja granfalonu wskazuje bowiem, iż terminem tym można nazwać jedynie wolne od sensu stowarzyszenie ludzi, czyli takie, które mimo braku idei, treści spajających swoich członków jest źródłem ich wielkiej dumy. Gdzie więc rozumność człowieka? Z jednej strony mamy bezsens stowarzyszenia, z drugiej zaś silną emocjonalność. Faktycznie, jedynie pusta, bo pozbawiona sensu emocjonalność jest
siłą tworzenia i podtrzymywania granfalonu. Z definicji jego kreowanie jest wolne od głoszenia merytorycznych komunikatów. Są one zredukowane do sloganów. Niekiedy osoby pierwszy raz spotykające się z tym zagadnieniem mają problem z uwierzeniem, iż takie zjawisko w ogóle jest możliwe.

Z tradycyjnego dzielenia przez przedstawicieli granfalonu osób – na te, które do naszej grupy należą oraz wszystkie pozostałe – wynikają bezpośrednio reguły myślenia granfalonem. Można rzec, iż reprezentant granfalonu posługuje się rozumem jedynie w dwóch celach: aby uzasadnić
słuszność każdego sądu wypowiedzianego przez przywódcę granfalonu (oraz podległych mu członków grupy), oraz aby wykazać fałszywość każdego sądu wypowiedzianego przez wroga granfalonu
. Odwołując się do tych właśnie celów, Łukowski zaproponował następującą formalizację reguł myślenia granfalonem:

Reguła pierwsza głosi, że członek granfalonu akceptuje każde
stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez manipulatora;

Reguła druga głosi, że członek granfalonu odrzuca każde stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez wroga granfalonu;

Reguła trzecia Głosi, że członek granfalonu akceptuje każde stwierdzenie, które zostało wypowiedziane przez inną osobę należącą do jego granfalonu.

Należy w tym miejscu podkreślić, iż przywódca granfalonu nie musi wcale wierzyć w to, co głosi, a – w praktyce – często sprawa wygląda tak, że wygłasza on tezę, którą prywatnie odrzuca.

Przypomnijmy, że grupę zewnętrzną tworzą osoby spoza szeroko pojętego granfalonu, czyli granfalonu właściwego oraz ludzi z nim sympatyzujących. Grupa zewnętrzna pojawia się automatycznie w procesie kreowania granfalonu. Jest ona związana z jego istotą, jaką jest nieustająca walka z Innymi. Opozycyjność wobec osób z grupy zewnętrznej warunkuje emocjonalną więź, która łączy członków granfalonu, stanowi jego spoiwo i gwarancję trwałości. Bez grupy zewnętrznej granfalon nie miałby po prostu racji istnienia, ponieważ jako coś, co dzieli świat, nie może jednocześnie zawierać w sobie wszystkich jego elementów. Granfalon bowiem zawsze pozostaje w opozycji do kogoś. Jako pozbawiony sensu, jest na to skazany.

Sloganowość komunikowania się przywódcy z członkami granfalonu jest niezwykle istotna z jeszcze jednego powodu. Beztreściowość i lapidarność komunikatu, pobudzając członków granfalonu do działania i angażując ich emocjonalnie, jednocześnie nie wywołuje u nich zbędnej refleksji i nie grozi zaistnieniem dysonansu poznawczego. Wszakże, gdyby przywódca granfalonu pokusił się o rozwinięcie swoich tez, niechybnie sprawiłby, że w świadomości członków granfalonu, chcąc nie chcąc, zaczęłyby się pojawiać „zbędne pytania”. W ich konsekwencji mogłoby dojść do podważenia nie tylko samych sloganów, czy wiedzy przywódcy, ale i zasadności wszelkich działań członków granfalonu. Ponadto, ten sposób komunikowania wymaga od członka granfalonu samodzielnego wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości. Z jednej strony, taki człowiek sam wie najlepiej jak sobie wyjaśnić powstały problem, z drugiej zaś własne wyjaśnienie będzie dla niego silniejszym a więc i trwalszym przekonaniem. Najważniejsze, że w członku granfalonu istnieje stała potrzeba tłumaczenia wszelkich niezgodności między tezami manipulatora a rzeczywistością. Jest to niezwykle ważne, gdyż dodatkowo między wypowiedziami przywódcy granfalonu a podejmowanymi przez niego działaniami (czyli, rzeczywistym stanem rzeczy) także występuje pewna niezgodność.

Tworzenie historii

Budda bardzo sprytnie posługuję się różnymi technikami manipulacyjnymi oraz sztuczkami sprzedażowymi.

Idealnym przykładem hiperbolizacji jest wmawianie ludziom, że kupując ebooki – „tworzymy historię”, „stworzyliśmy historię”.

Jeżeli Totolotek zacząłby głosić, że tworzy historię sportu w polsce, to byście uznali, że to prawda, czy raczej, że chcą was zachęcić do zakupu zdrapek/losów?

Wspólne tworzenie kanału i historii kończy się jeżeli ktoś ma inne zdanie niż Budda i kiedy nie potrzebuje widzów do zakupów ebooka. Wtedy MY zamienia się na JA.

Budda mówi, że zdanie osób które negatywnie odnoszą się do występów Boxdela na kanale ma w pi***e – „mam wasze zdanie głęboko w pi***e” oraz „ale to jest kanał który ja tworzę”

To Budda tworzy kanał z widzami czy sam?

Niechęć widzów była spowodowana pisaniem wiadomości o podtekście seksualnym przez Boxdela do małoletnich dziewczynek. Jak sama dziewczynka mówi, to jest w sumie dzieckiem.

Więc oburzenie widzów było w pełni uzasadnione. Najwidoczniej dla Buddy jest to niezrozumiałe. Jemu Boxdel nie przeszkadza, bo nic osobiście mu nie zawinił. Osoby którym to przeszkadza są nazywane parapetami.

Poniższe wideo może być odpowiedzą dlaczego nie mógł się pozbyć Boxdela. Czyżby Boxdel znał tajemnicę Buddy?

Idealnym miejscem do szerzenia informacji dla widzów jest kanał nadawczy. Kanał gdzie wyłącznie Budda lub wybrane przez niego osoby mogą pisać wiadomości. Dzięki temu widzowie czytają wersję Buddy, która nie zawsze jest prawdziwa.

Sprawa z ostatnich tygodni. Budda poruszał się po drogach na tablicach innych samochodów. Na swoim kanale nadawczym zamieścił wiadomość:

Szkoda tylko, że na jego filmie widać jak porusza się na drogach i to nie na byle jakich tablicach, bo są to tablicę Golfa który przez ostatni rok pokazywał na swoich social mediach MGP.

Jednak to wystarczyło żeby widzowie uwierzyli w przekaz arcybiskupa i bez żadnej refleksji powieli dalej.

Według jednego widza wyjaśnił sprawę tablic MGP, tylko Budda nic o tym nie wspominał.

Nawet komentarze które nie atakują Buddy, jego widzowie odbierają jako wrogie. Powyższy komentarz idealnie pokazuje tok myślenia – Nie można rozliczać Buddy.

Widzowie Buddy żyją jak w sekcie. Każde twierdzenie które uderza w Buddę odrzucają i czekają tylko na jedyną prawdę od Buddy.

Żaden argument nie jest w stanie przekonać widzów Buddy. Czasami są to komentarze prymitywne jak ten powyżej, bez argumentów. Osoby które wytkną kłamstwo Buddy są atakowane. Budda odpowiada wyłącznie na wygodne komentarze.

Mógłbym wklejać komentarze, bo są ich setki, ale nie ma to sensu. Każdy może sprawdzić komentarze pod filmem. Komentarze tylko pokazują, że widzowie Buddy tak wierzą w to co mówi, że nie akceptują prawdy.

Budda specjalnie wmawia widzom, że odchodzi przez hejterów. Tworzy wyimaginowanego wroga i robi z siebie ofiarę.

Według mnie idealnie pasuje tu definicja Granfalonu. Część widzów nawet po wytknięciu nieścisłości w słowach Buddy atakuje komentujących ludzi. Kamil Labudda za pomocą kanału nadawczego może przekazywać swoją wersję, w którą niestety dużo ludzi wierzy. Posługuję się sloganami – Tworzymy kanał, razem to robimy, tworzymy historię, robimy to dla was etc.

To kolejna bujda Kamila Labuddy. Ma to na celu wywołać wrażenie, że komentarze mniej przychylne piszą osoby sfrustrowane, które mają żal za to, że nie wygrały w loterii.

Budda nie jest organizatorem loterii i nie ma dostępu do bazy, bo administratorem danych jest wyłącznie organizator. Nawet gdyby miał wgląd, to by musiał otrzymać dane użytkowników od innej platformy w tym ip, e-mail w taki sposób mógłby powiązać. Tylko, że żadna strona nie udostępni danych, bo to przestępstwo. Administrator udostępnia dane wyłącznie na wniosek organów ścigania.

NEWSLETTER
dołącz do nas

Zapisz